"Niepotrzebne napięcia". Nieoficjalnie: Irytacja w KPRM po słowach Jasiny ws. Wołynia
Nie znika napięcie w relacjach polsko-ukraińskich w związku z postulatem przeprosin od Kijowa za rzeź wołyńską. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi rzecznika MSZ Łukasza Jasiny, który stwierdził, że prezydent Wołodymyr Zełenski powinien przeprosić Polskę za ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów w latach 40. na Wołyniu.
Wypowiedź rzecznika w ostrych słowach skomentował ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz. Choć wpis usunął i opublikował kolejny, łagodniejszy w przekazie, to w przestrzeni publicznej trwa dyskusja o relacjach ukraińsko-polskich i uległości Warszawy wobec Kijowa.
"KPRM była zaskoczona i zirytowana słowami rzecznika MSZ Łukasza Jasiny o tym, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powinien jak najszybciej przeprosić za rzeź wołyńską" – ustalił portal Wirtualna Polska. Politycy PiS przyznają, że wypowiedź Jasiny doprowadziła do "niepotrzebnych napięć" między Polską a Ukrainą i "wywołała konsternację".
"Emocjonalna reakcja"
"Ambasador Zwarycz, jak na dyplomatę, zareagował ostro, być może za ostro. Zapewne po interwencji władz Ukrainy skorygował swój przekaz. W jakimś stopniu jednak rozumiem jego pierwszą, emocjonalną reakcję, bo wyrażanie tak jednoznacznych oczekiwań wobec prezydenta Ukrainy ze strony rzecznika MSZ innego kraju mogło wszystkich wprawić w zakłopotanie i zostać przyjęte w bardzo negatywny sposób" – mówi WP polityk z obozu władzy.
Inny stwierdza: – Wkładanie teraz klina między Polskę a Ukrainę jest działaniem, przepraszam, idiotycznym. Jesteśmy tuż przed okrągłą rocznicą rzezi wołyńskiej. Mamy bardzo trudny moment wojny. Prezydent Zełenski odwiedza najważniejszych światowych przywódców. Zwarcie Polski i Ukrainy to cios dla obu stron. Emocjonalne słowa w tak drażniącej sprawie są skrajnie nieprofesjonalne.